Witajcie Kochani!
Dziś naszła mnie taka refleksja - Jak to jest, że czasem mamy dobre dni, pełne energii, radości, wręcz tryskamy optymizmem, wydaje się nam, że moglibyśmy góry przenosić i niczym Leo Di Caprio w "Titanicu" krzyczeć "I'm the king of the world!", a inne są smutne, melancholijne, a my się czujemy jak balon z którego uszło powietrze. Zapewne każdy z Was nie raz to przeżył. Wszystkiemu winne są emocje i wydarzenia, które są udziałem każdego dnia.
Jeśli coś idzie nie po naszej myśli, trafiamy na ludzi, którzy są wampirami energetycznymi i jakoby wysysają z nas energię, nie motywują to wówczas czujemy się źle. Ale gdy jesteśmy szczęśliwi, zakochani, uda się nam zrealizować jakiś projekt, cel, spełnić marzenie, wygrać jakąś ciekawą sumkę w totka to wówczas towarzyszą nam dobre emocje, które jakoby promieniują na innych.
I widzicie to jest tak, że człowiek jest jak gąbka - jeśli "poleje" się go endorfinami, czyli hormonami szczęścia, bo coś go w życiu raduje, ma kogoś kto ładuje go tą pozytywną energią to wówczas dzieli się z innymi tą pozytywną mocą - zaraża optymizmem! Ale nic nie trwa wiecznie. Poziom endorfin w krwi spada, gąbeczka wysycha, trafiliśmy na kogoś kto "wyssał" z nas całą naszą pozytywną energię. I kicha! Co teraz?
Można usiąść i biadolić, że "znowu w życiu mi nie wyszło" i tak dalej i tak dalej, albo wstać i spotkać się z przyjacielem, mamą, iść do kina na komedię, iść na spacer i zachwycić się wiosną -
zrobić cokolwiek co naszym zdaniem znowu spowoduje, że zmoczymy się pozytywną energią, którą będziemy mogli przesłać dalej!
Nie należy pozwalać na to, aby przez dłuższy czas biernie siedzieć z brakiem energii do działania, bo to przecież jest nasze życie i to my tracimy lub zyskujemy jego radość. Jeśli kochamy nasze życie, mamy marzenia, dążymy do czegoś, zakładamy firmę, piszemy bloga to realizujmy się w tym, wkładajmy w to serce i pozytywną energię! Przekazujmy tą energię dalej, a wówczas na naszej drodze będą stawać ludzie, którzy jakoby niczym lustro "odbiją" do nas z powrotem tę moc.
Ja dzisiaj piszę Wam te słowa, bo mam w sobie radość i próbuję ją przekazać jakoby "mocząc Was swoją gąbką", ale ja częściowo wysycham, ale jeśli teraz ktoś pomyśli "WOW! to ma sens, ta dziewczyna pisze coś co do mnie trafiło i dostałem/ dostałam powera" i napisze mi pozytywny komentarz to ta energia do mnie wraca jakoby ze zdwojoną siłą! ROZUMIECIE?
Gdy ja wstaję, mam przygotowany plan dnia, wiem co chcę zrobić, ale jakby trochę brakuje mi energii..bo może i pogoda trochę załamuje (deszcz, plucha, słońca brak), to wiecie co mnie napełnia energią? Włączam sobie rano do kawy, czy porannych obowiązków, które nie angażują zbytnio umysłu filmiki motywujące, czyli wypowiedzi ludzi takich jak Bartek Popiel, czy Jacek Walkiewicz. Warto znaleźć sobie taką osobę, której wypowiedzi w najlepszy sposób trafiają do nas ( dzięki barwie głosu, sposobie wypowiadania, używanego słownictwa). Wówczas przychodzą dobre pomysły, rodzą się marzenia, zaczyna się bardziej chcieć żyć, ładuje się akumulator i można zacząć działać ;)
Zgadzacie się?
Sprawdźcie sami i podzielcie się swoimi spostrzeżeniami dodając komentarz pod tym wpisem!
Dzięki!!
agusand
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz