piątek, 2 sierpnia 2013

KRYTYKOWAĆ? CZY NIE KRYTYKOWAĆ? OTO JEST PYTANIE...





Witaj Przyjacielu!

Słuchałam ostatnio audiobooka M.R. Kopmeyera "Praktyczne metody osiągania sukcesu" i jedna bardzo ciekawa idea zmobilizowała mnie aby tę refleksję bardziej rozwinąć. 
Chodzi o K R Y T Y K Ę

Zapewne pomyślisz: "Żyjemy w wolnym kraju i mam prawo zarówno do krytyki jak i do pochwał, gdyż mogę swobodnie wyrażać swoje myśli i nikt mi za to nic nie zrobi".

TAK   i   NIE

Jakim jesteś człowiekiem? Czy kroczysz ścieżką swojej kariery, szukasz nowych rozwiązań, które zaprowadzą Cię do skarbca, pragniesz, by ludzie Cię szanowali i postrzegali jako człowieka sukcesu? Otóż to. Tu nie ma miejsca na krytykę. 

Zapytasz: "Dlaczego?"

Słowa krytycznej opinii skierowane pod adresem drugiej osoby (nie ważne czy to mama, siostra, przyjaciółka, kumpel, pani ze sklepu) zawsze są atakiem na ego tej drugiej osoby

Nam coś się w tej osobie nie podoba - fryzura, ubranie, make-up, zapach z ust, brudne buty, niewłaściwe zachowanie i już walimy z grubej rury nie zastanawiając się jaki efekt długofalowy przyniesie nasza niewinna krytyka (choćby nie wiadomo w jak dobrej wierze była wyrażona). 

Krytyka ZAMYKA dla nas drugiego człowieka, zaś słowa ZROZUMIENIA i WSPÓŁCZUCIA otwierają go i zachęcają do nawiązania dialogu. 

"Do niczego nie można dotrzeć narzucając komuś swój własny, pozbawiony współczucia 
punkt widzenia" - twierdzi Kopmeyer. 

Krytyka jest niczym kamień, który wrzucamy do worka swojego sumienia.

 Ludzie w stosunku do których zachowywać będziemy się bezwzględnie odwrócą się od nas wcześniej czy później. Głupie prawda? Ale prawdziwe. 

Przeciwwagą dla słów krytyki jest szczery i płynący z serca komplement oraz słowa aprobaty i pochwały. 

Należy więcej współczuć, a mniej krytykować. 

Bądź dla ludzi "lżejszy", aby łatwiej im było wynieść Cię 
do sukcesu, którego tak bardzo pragniesz!

Bernard Baruch powiedział :"Dwie rzeczy są szkodliwe dla serca- wbieganie po schodach i zbieganie po ludziach". Zbieganie po ludziach to krytykowanie ich. Dlatego daj sobie na wstrzymanie i zamiast skrytykować pochwal, uśmiechnij się, a ludzie pomogą Ci wchodzić po schodach prowadzących do twojego sukcesu. To będzie zdrowsze dla Twojego serca - zarówno fizycznie, jak i psychicznie. 


Pozdrawiam gorąco!

agusand

PS. Jeśli spodobał Ci się mój wpis to nie bądź anonimowym obserwatorem. Zostaw po sobie ślad - polub go, skomentuj, lub udostępnij, bo może ktoś z Twoich znajomych znajduje akurat w takim momencie życia, że te słowa dadzą mu pozytywnego kopa do działania!

Dzięki!



OSOBY, KTÓRE CZYTAŁY TEN POST ZAINTERESOWAŁ TAKŻE WPIS: 
 

4 komentarze:

  1. cóż.. ja mam to do siebie, że jeśli ktoś mnie prosi o ocenę czegoś, piszę (mówię) co myślę, jednak popieram swoje zarzuty. Słuchaj to i to mi się nie podoba bo..krytyka uzasadniona i powiedziana normalnie bez ironii i zazdrości jest fajna i sam przyjmuję taką krytykę. Do krytyki trzeba dojrzeć bo jeśli ktoś musi być wielbiony pomimo wszystko a mając 30 na karku na słowa krytyki robi focha no to heloł...wszystko dla ludzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łukaszu jest różnica między negatywną opinią, którą wyrażamy na czyjąś prośbę, a krytyką wyrażoną z zaskoczenia. Jeśli ktoś poprosi o Twoją subiektywną ocenę, to jest przygotowany na dobre, jak i złe słowa. Lecz jeśli byś się spotkał z koleżanką z liceum po kilku latach i powiedział jej "Ooooo cześć Kaśka, ile to już lat? Chyba trochę kilogramów Ci przybyło od czasu liceum", albo " Kaśka? Nie poznałem Cię! Zmieniłaś fryzurę? W tamtej Ci było ładniej". Czaisz o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  3. Z cytownego artykułu odnoszę wrażenie, że wyeliminowanie zjawiska krytyki ma służyć samozadowoleniu i nobilitacji ku sukcesowi (mnie to rozśmiesza, jak noszenie wody sitkiem, ale jak ktoś tak lubi to jego wybór).
    Tutaj problemem jest w jaki sposób mówić prawdę, aby być wiarygodnym i aby ona została zaakceptowana. Nie da się tego osiągnąć bez życiowego doświadczenia i mądrości. Brak "krytyki" został tu sprowadzony do "wytrycha" otwierającego dzrzwi sukcesu. Poszukiwanie prawdy we własnym życiu, w kontaktach z innymi i w środowisku to zadanie heroiczne, wznoszące na szczyt człowieczeństwa. Nie jest to droga samozadowolenia i hedonizmu, ale też i nie jest masochizmem wobec siebie i sadyzmem wobec innych. Jeżeli mam w pytaniu ankietowym odpowiedzieć krótko to mówię: Trzeba być mądrym żeby krytykować i trzeba być mądrym żeby zaniechać krytyki, a jak ognia unikać obłudy w obu przypadkach.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja bym był za złotym środkiem. Krytykę można wyrazić w bardzo konstruktywny sposób nikogo nie raniąc a jednocześnie dając do zrozumienia, co można zmienić, poprawić. To jest sztuka. A gdzieś kiedyś usłyszałem, że nawet krytyka wyrażona przez złość będzie konstruktywna, bo człowiek w złości - mimo tego, że niegrzecznie - raczej powie prawdę. Sztuką jest dostrzec tą prawdę w całej złości i oburzeniu a potem oddzielić ją i podziękować osobie krytykującej za cenne wskazówki. A co do krytyki i sukcesu to wystarczy lubić ludzi, żeby oni polubili Ciebie. Chętniej Cię polubią za dobre słowa niż za złe, a jak Cię polubią, to chętniej Ci pomogą w Twoich przedsięwzięciach. Nie może być inaczej, to odwieczna prawda tak rzadko uświadamiana sobie przez ludzi.

    OdpowiedzUsuń