TABULA RASA - Czyli biała kartka. Mówi się tak nieraz w przenośni o nowo narodzonym życiu. Czysta dusza, czyste konto, początek opowieści, która powstanie i pisana będzie całe życie. Są ludzie - w tym gronie ja..., którzy ciągle muszą coś pisać, notować, rozpisywać. Zapewne to wzrokowcy. Ja już od podstawówki najlepiej zapamiętywałam materiał zapisując go na kartkach - ucząc się , zapisywałam różne słowa, hasła, całe zdania. Na lekcjach, na wykładach podczas studiów także cały czas coś notowałam. Podczas słuchania wypowiedzi z których chcę coś zapamiętać także zapisuję notatki. Gdy dziecko choruje zapisuję godziny podawania leków, uwagi co do stanu zdrowia, gorączki. Gdy cokolwiek planuję - dzień, tydzień, wyznaczam cele, wizualizuję remont także piszę.
Uwielbiam mieć czarno na białym co zaplanowałam na dany dzień lub tydzień - mobilizuje mnie to do działania. Wykonane zadania odhaczam. Lubię pisać sobie, co już zdziałałam - pokazuje mi to, że można było! I w reszcie tabula rasa potrafi być moim swoistym konfesjonałem. Gdy dzieje się coś, w wyniku czego po głowie błąka się bez celu wiele myśli to biorę tę kartkę, długopis i wypisuję te myśli. Tworzę mapę myśli, a później na nią patrzę i analizuję. Gdy nie wiem na co się zdecydować wypisuję za i przeciw wszystkich opcji.
Warto zaprzyjaźnić się z czystą kartką i długopisem, gdyż są naszymi sprzymierzeńcami w wielu momentach życia. Osobiście znam kilku ludzi, którzy nie potrafią rozstać się ze swoim podręcznym notatnikiem - zapisują tam swoje plany, złote myśli, zadania do wykonania i wieeele innych.
A czy Wy macie taką potrzebę by pisać? Jakie są wasze doświadczenia w tej materii? Podzielcie się ze mną nimi w komentarzach.
Dzięki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz